niedziela, 2 grudnia 2018

ROSE DROLL - "YOUR DOG" (Father/Daughter Records) "Nie taki easy listening, jak się wydaje"

 W planach i zamierzeniach miał to być wpis dotyczący najnowszej płyt My Brightest Diamond -"A Million And One". Niestety album ten nie zrobił na mnie aż tak pozytywnego wrażenia. Mówiąc krótko i wprost, rozczarował autora tego bloga do tego stopnia, że próba nakreślenia jego pobieżnej charakterystyki, niechybnie skończyłaby się krytyką. Wspominałem już nieraz, że nie mam zamiaru pastwić się nad artystami - a tym samym marnować Wasz cenny czas - którzy miewają lepsze i gorsze dni, dobre i całkiem kiepskie okresy. Nie chcę tylko wytykać ich błędów i potknięć, utyskiwać na pogłębiającą się twórczą indolencję, poświęcać kolejne strony bloga na wpisy w stylu: "Posłuchajcie, jakie to jest beznadziejne wydawnictwo... koszmar niejedno ma imię". Znacznie lepiej będzie, jeśli przedstawię w tym miejscu coś wartościowego, mniej znanego, co raczej nie przyozdobi się w piórka efemerycznej sławy, i nie zdobędzie zbyt szerokiej popularności.

Pewnie taki los spotka najnowszą, a zarazem debiutancką (tak zwany oficjalny debiut) płytę "Your Dog" - Rose Droll - choć wcześniej własnym sumptem artystka wydała epkę "Photograph" oraz "This Bee Wants a Cigarette" (2017). Mógłbym powiedzieć, że Rose Droll to multiinstrumentalistka, ale nie wiem tego na pewno (i nie przypuszczam, że by tak właśnie było), gdyż o tej artystce, pochodzącej z San Francisco w ogóle niewiele wiadomo. Jednak na swojej stronie Amerykanka chwali się - a za nią powtarzają to nieliczni recenzenci, którzy dotarli do krążka "Your Dog", i na których  ten album zrobił spore wrażenie - że podczas realizacji nagrań zagrała na każdym instrumencie, począwszy od gitary i fortepianu, przez sekcję rytmiczną, a na dzwoneczkach skończywszy. Droll miała się czym zajmować, bo na tej płycie nie brakuje instrumentów, jak i zaproszonych do współpracy gości. Nie brakuje tutaj również pomysłów - swoboda estetycznych skojarzeń, łączenie estetyk, ciekawe aranżacje, inwencja twórcza. Wszystko to znalazło swoje potwierdzenie w zapisie kolejnych ścieżek. Rose Droll w inteligentny sposób flirtuje z muzyczną przeszłością, czerpie różne elementy z poszczególnych gatunków i zestawia je obok siebie. Na wydawnictwie "Your Dog" usłyszymy moment rapowanej wokalizy ("Hush), sample, repetycje, nawiązania do easy listeningu, indie-folkową melodykę, ale przede wszystkim zgrabnie skomponowane piosenki, wystawiające świadectwo o możliwościach amerykańskiej artystki. Bywa świeżo, lekko, przyjemnie, i co ważne przy okazji oficjalnego debiutu - rozpoznawalnie. A to z pewnością dobrze rokuje na przyszłość.

(nota 7/10)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz