Świat przyrody, rozległe pejzaże - mówiąc krótko piękno krajobrazu - od zawsze inspirowało wszelkiej maści artystów. Jakiś czas temu przedstawiłem na łamach bloga znakomitą płytę Williama Doyle'a - "Your Wilderness Revisited", który pozostawał pod wrażeniem urokliwych fragmentów przedmieść. Sufjan Stevens rozpoczął muzyczną przygodę od mocnego postanowienia, żeby na swoich płytach oddać specyfikę kolejnych stanów USA. Jak czas pokazał, skończyło się głównie na szumnych zapowiedziach i ambitnych planach. Nasi dzisiejsi główni bohaterowi - członkowie kolektywu TRA PHAIDIN - pozostają pod wrażeniem malowniczej trasy autobusowej linii numer 424 (stąd taka, a nie inna okładka tego albumu). W kolejnych odsłonach płyty zatytułowanej "An 424", przy pomocy sporej ilości instrumentów, postarali się odmalować kluczowe, ich zdaniem, fragmenty trasy wiodącej z irlandzkiego miasta Galway do Cois Farraige. Pierwszy żółto-niebieski autobus spółki Bus Eireani odchodzi o godzinie 6 rano, ostatni kurs rozpoczyna się o 23.30. Proszę wsiadać, drzwi zamykać!
Po drodze miniemy sporo atrakcyjnych miejsc - niebezpieczne i zapierające dech w piersiach klify, torfowiska, przejedziemy w pobliżu jeziora Eagle. Będziemy mogli podziwiać wzgórze Mordain i wzniesienia Maamturk. Przemkniemy przez nieskalane wpływem cywilizacji wiejskie tereny i część Parku Narodowego Connemara. Z Connemary do Galaway jest mniej więcej 62 km, czyli godzinę i kwadrans wycieczki autobusem, za cenę ok. 30 funtów. Oczywiście możemy pojechać znacznie dalej. Wspominam o tej pierwszej miejscowości również z tego powodu, gdyż to właśnie tam zawiązał się dziewięcioosobowy skład kolektywu Tra Phaidin. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że reprezentują oni nadmorski region zachodniej Irlandii, gdzie "gaeilge" wciąż pozostaje podstawowym językiem. Stąd takie, a nie inne teksty poszczególnych kompozycji, zaśpiewane w tym egzotycznym regionalizmie. Przekładając to na polskie warunki, to trochę tak, jakbyśmy słuchali piosenek w gwarze kaszubskiej.
Członkowie TRA PHAIDIN używają na co dzień tradycyjnego języka "Gaelic", również w trakcie bardzo nielicznie udzielanych wywiadów. Udało mi się rozszyfrować nazwę zespołu, co nie było takie proste. "TRA PHAIDIN" - to przede wszystkim tytuł irlandzkiej piosenki ludowej wykonywanej w tradycyjnym języku gaelic. "Tra" oznacza plażę lub brzeg, zaś "Phaidin" to forma imienia Patryk.
Kolejną inspiracją do powstania płyty "AN 424" była pionierska praca psychogeograficzna artysty oraz kartografa - Tima Robinsona, który upodobał sobie piesze wycieczki nad brzegami Connemary. Przy okazji skrupulatnie tworzył szczegółowe zapiski dotyczące tej podróży. "Psychogeografia bada wpływ geografii krajobrazu konkretnego obszaru na psychologię". W tym kontekście nie dziwią szczególnie takie słowa członków grupy: "Mając na uwadze krajobraz, podróż autobusem stanowi formę wspaniałej medytacji nad różnymi tematami, które przynosi życie".
Album "AN 424" otwiera świetny "Cain Chairr", który dobrze wprowadza w stylistykę tego wydawnictwa. Jego pełne rozwinięcie znajdziemy na końcu albumu, w odsłonie "Can Chairr Athrach". Mamy tutaj krautrockowy napędzający całość rytm, poddają się mu gitary i sekcja rytmiczna, do tego dochodzą wymowne akcenty instrumentów dętych, oraz polifoniczne wokalizy, które odrobinę przypomniały mi dialogi formacji Novi Singers. Wszystkie wymienione powyżej elementy to stałe punkty programu tej płyty. Dochodzą do tego fragmenty swobodnej improwizacji, gdzie saksofon, trąbka, harfa, klarnet, flet i skrzypce, znajdują dla siebie nieco więcej swobody.
Od samego początku czuć, że znajdujemy się w ruchu - bycie w drodze - przemieszczamy się szybciej lub nieco wolniej, znajdując na trasie podróży momenty postoju, wyciszenia. Symbolizują je krótkie utwory, zawierające część nagrań terenowych lub kolaży dźwiękowych.
Barwny krajobraz przesuwa się za oknem w rytm, w którym pojawiają się i wybrzmiewają kolejne kompozycje, gdzie folkowa irlandzka tradycja zgrabnie łączy się z nowoczesnością. Jeden z nielicznych krytyków, który zdołał dotrzeć do tego albumu, określił jego zawartość jako: "Dopieszczony/wygładzony chaos". Całkiem możliwe, że tych momentów zagęszczenia narracji mogłoby być nieco więcej - ale to tylko moje prywatne odczucia.
Trzeba również wspomnieć, że to kolejna próba prezentacji tej płyty. Album "AN 424" ukazał się już jakiś czas temu. Jakoś nie miał szczęścia do recenzji czy odbiorców. Ponad pół roku czekał na prezentację w serwisie Spotify. Pod koniec maja 2025 roku ukazała się wersja winylowa, przy okazji rozszerzona o trzy dodatkowe utwory, w stosunku do pierwotnego wydania, którą można znaleźć także na stronie Bandcamp. I to właśnie do tego wydawnictwa warto dotrzeć.
Przyznam, że wysłuchałem tego udanego materiału z dużą przyjemnością. Od pierwszych taktów, aż po ostatnie gasnące akcenty, czuć tutaj radość i swobodę wynikającą ze wspólnego grania. Podróż autobusem po zachodnim wybrzeżu Irlandii stanowi także transgatunkową wycieczkę. Egzotyczne brzemienia języka - w tekstach mamy zabawy słowem, żarty, surrealistyczne skojarzenia - dodaje tylko specyficznego kolorytu tej oryginalnej propozycji.
(nota 7.5-8/10)
Pozostaniemy na irlandzkiej ziemi, skąd pochodzi Glen Hansard, który znów na swojej drodze spotkał Marketę Inglovą. 11 lipca ukaże się nowe wydawnictwo zatytułowane The Swell Season - "Forward". Oto singiel promujący ten album.
Szybka podróż do Oslo przyniesie spotkanie z grupą, która przyjęła niezbyt wyszukaną nazwę IV. Oto ich najnowszy singiel.
Grupa THE WANT pochodzi z Nowego Yorku, w dniu wczorajszym ukazała się ich nowa płyta zatytułowana "Bastard". Oto jedno z wyróżniających się nagrań.
Portland w stanie Oregon, dwie panie w towarzystwie trzech panów tworzą formację DUSTBUNNY. Przed tygodniem ukazał się ich singiel zatytułowany "Sheltering".
Brooklyn jest siedzibą mało znanej formacji SEX WEEK, która 1 sierpnia może zmienić nieco ten stan rzeczy, bowiem tego dnia ukaże się epka "Upper Mezzanine".
SUDDEN VOICES to znany czytelnikom bloga kolektyw z Londynu, dowodzony przez Bena Morrisa, który w w kompozycjach łączy krautrockowe podejście z elementami spacejazzu. Ich najnowszy album - "Scruples" - ukaże się 18 lipca.
Powracam do albumu "Anthems...". Kolejna propozycja to pełen uroku typowego dla grupy The Weather Station cover utworu Broken Social Scene.
MISS TYGODNIA - Nie ukrywam, że lubię formację OTHER LIVES, pochodzącą ze miasta Stillwater (Oklahoma). Dlatego poczekam cierpliwie do 10 października, kiedy to ukaże się nowy album zatytułowany "Volume V'. Oto jeszcze ciepły singiel z tego wydawnictwa.
KĄCIK IMPROWIZOWANY - a w nim wyborny fragment pochodzący z wydanej wczoraj płyty ulubionej harfistki (recenzowałem niegdyś jej wcześniejszą propozycję) - Brandee Younger - "Gadabout Season".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz