sobota, 24 lipca 2021

SLOWLY ROLLING CAMERA - "WHERE THE STREETS LEAD" (Edition Records) "W oku walijskiej kamery"

 

      I jak tu rozpocząć przerwę wakacyjną, również taką, która wiąże się z odpoczynkiem od przesłuchiwania nowych wydawnictw płytowych, kiedy w samym środku sezonu ogórkowego co chwila ukazują się znakomite albumy. Szefowie większych wytwórni zwykle czekają z opublikowaniem ciekawych premier do początku września lub środka jesieni. Letni czas oraz mniejsza ilość intrygujących płyt mogą tym samym wykorzystać dyrektorzy małych oficyn. Skoro na rynku niewiele się dzieje, a przede wszystkim nie ma tłoku, ich propozycje można łatwiej dostrzec. Kto wie, czy właśnie nie z tego założenia wyszedł Dave Stapleton - szef wytwórni Edition Records - który na 23 lipca zaplanował premierę najnowszego i znakomitego, co za moment postaram się Wam przybliżyć, krążka Slowly Rolling Camera - "Where The Streets Lead".

 Dave Stapleton nie jest tylko założycielem Edition Records, ale także jest członkiem Slowly Rolling Camera, którą to grupę powołał do życia w 2013 roku. Miał wtedy u swojego boku Devi Robertsa, zajmującego się produkcją i warstwą elektroniczną, Elliota Bennetta, grającego na perkusji oraz Dionne Bennett, odpowiedzialną za wokalizy i warstwę tekstową. W tym składzie nagrali dwa pierwsze albumy, udany debiut, który ujrzał światło dzienne w 2014 roku, i "All Things" (2016). Stapleton i Bennett znali się jeszcze z czasów studenckich, kończyli Royal Welsh College Of Music & Drama. Stapleton próbował wtedy swoich sił w solowych produkcjach, dał się poznać chociażby w duetach fortepianowych z Matthew Bournem, czy grając na organach kościelnych, których brzmienie ozdobiło wydawnictwo "The Conway Suite" (2005). W trakcie studiów - klasa fortepianu, przyszły klawiszowiec Slowly Rolling Camera, był uczniem słynnego Keitha Tippetta. W latach 2004 - 2010 wyrażał się artystycznie grając głównie ze swoim kwintetem. W 2008 roku wraz z przyjacielem Jasperem Hoiby (basista i kompozytor), postanowili założyć wytwórnię płytową, która ostatecznie przyjęła nazwę Edition Records. Początkowo, jak to często w takich przypadkach bywa, miały ukazywać się tam płyty właścicieli oficyny oraz wąskiej grupki ich najbliższych znajomych. Z czasem mały niezależny label zaczął systematycznie poszerzać swoją ofertę katalogową, skupiając się na związkach muzyki improwizowanej z muzyka klasyczną, rockiem, popem, soulem itd. Dave Stapleton pełni w wytwórni Edition Records bardzo ważną role. Odpowiedzialny jest nie tylko za marketingowy aspekt prowadzonej przez siebie firmy, zajmuje się również stroną wizualną wydawnictw - projektuje charakterystyczne okładki płyt. Funkcjonuje również jako opiekun artystyczny i doradca muzyków czy grup, z którymi podpisał kontrakt. To także dzięki jego pracy i zaangażowaniu nie tak dawno mogliśmy cieszyć się znakomitym, recenzowanym na łamach tego bloga, albumem Snowpoet - "Wait For Me". 

Poniżej jedna z moich najpiękniejszych kompozycji tego roku, którą oczywiście znajdziecie na płycie "Where The Streets Lead", pod numerem szóstym.



"Zespół Slowly Rolling Camera powstał jako projet łączący progresywne jazzowe bity z filmową wrażliwością" - tyle Dave Stapleton. Ukłonem w stronę nieco szerszej publiczności miała być obecność na pokładzie walijskiej brygantyny wokalistki Dionne Bennett, która opuściła szeregi grupy po nagraniu dwóch pierwszych płyt. Przy okazji tych wydawnictw recenzenci dostrzegli podobieństwo kompozycji muzyków z Cardiff do twórczości The Cinematic Orchestra. Ten trop niejako nasuwał się sam, bowiem podczas prac nad kolejnymi płytami podstawowy trzon Slowly Rolling Camera - czyli trio Stapleton/Roberts/Bennett - poszerzało się o dodatkowych muzyków, chociażby o basistę Aidana Thorne'a i gitarzystę Stuarta McCalluma, znanych ze składu The Cinematic Orchestra. 

Przy okazji najnowszego wydawnictwa "Where The Streets Lead" do współpracy po raz kolejny zaproszono Stuarta McCalluma, który wiele nagrań wypełnił soczystymi solówkami, saksofonistę Marka Lockhearta, bez którego udziału po prostu nie byłoby tej płyty w tym kształcie (swobodne improwizacje, ozdobniki), trębacza Verneri Pohjola, basistę i współzałożyciele wytwórni Edition Records - Jaspera Hoiby oraz największą gwiazdę w tym zestawieniu, saksofonistę Chrisa Pottera. Tony jego instrumentu wypełniły wspaniały "The Afternoon Of Human Life", wprowadzając tam swobodę, energię, żywioł, i przenosząc tę kompozycję w zupełnie inny wymiar. Chris Potter dobrze odnajduje się we wszelkiej maści transgresywnych formach. Pamiętamy, przynajmniej niektórzy z nas, zderzenie tradycji z nowoczesnością, czyli jego barwne dialogi z Kenny Wheelerem na świetnej płycie "What Now?".  
W notkach prasowych muzycy Slowly Rolling Camera określają swoje poczynania jako swobodną fuzję jazzu, trip-hopu, soulu i muzyki filmowej. Krążek "Where The Streets Lead" elementów trip-hopu czy soulu raczej nie zawiera. Zastąpiły je art-rockowe, czy prog-rockowe faktury, wyczarowane także palcami gitarzysty Stuarta McCalluma, który nawiązując dialog z Chrisem Potterem, nadał utworowi "The Afternoon Of Human Life" dodatkowych barw. W tytułowym "Where The Streets Lead" prosty motyw instrumentów klawiszowych stanowi punkt wyjścia do namalowania dźwiękowego krajobrazu, a poszczególni muzycy robią to z takim wdziękiem, i z taką łatwością, jakby od pięćdziesięciu lat niczego innego nie robili. Paletę wykreowanych barw wzbogacił dodatkowo oktet smyczkowy oraz kolejny podpis wspomnianego już powyżej gitarzysty, którego gra tym razem skojarzyła mi się z wczesnymi dokonaniami Stevena Wilsona (w innych fragmentach porusza się sprawnie po rejonach zarezerwowanych niegdyś dla Pata Metheny). I tak już będzie do końca tego jakże udanego albumu. Jazz, rock, art-rock, elementy muzyki filmowej, przeplatają się tu i przenikają w bardzo wyrafinowany sposób. Wszystko zdaje się być starannie przemyślane i dokładnie zaplanowane. Dwukrotna nominacja do nagrody Fundacji Paula Hamlyna dla kompozytorów, do czegoś zobowiązuje. 
Swoboda w tworzeniu dźwiękowych przestrzeni na krążku "Where The Streets Lead" zachwyca w takim samym stopniu, jak poszczególne tematy, czy panowanie nad każdym tonem i dbałość o najmniejsze szczegóły. Dave Stapleton mając w pamięci dawną współpracę z Dionne Bennett, i tym razem postarał się o wypełnienie warstwy wokalnej oraz drobny ukłon w stronę szerszej publiczności. W utworze "Illuminate" gościnnie zaśpiewał Sachal Vasandami. Jego ciepła barwa głosu znalazła doskonałe otoczenie pośród starannie rozpisanych nostalgicznych tonów. 
Duża klasa!!!

(nota 8.5/10)
 




A na deser oczywiście kolejna pełna uroku kompozycja z płyty "Where The Streets Lead" - Slowly Rolling Camera. Saksofon - Chris Potter, gitara - Stuart McCallum.



W kąciku improwizowanym dziś zabrzmią tony z płyty "Where The Streets Lead" - Slowly Rolling Camera, bo dobrego nigdy za wiele.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz