Z pewnością przytrzymujący w dłoniach kierownicę James Spader, czy rozłożona leniwie na siedzeniu pasażera Deborah Kara Unger, mogliby słuchać wielu z tych nagrań, chociażby takich indie-rockowych czy transowych i udanych kompozycji jak: "Sacred Geometry", "Pulse", "Clouds", tuż przed kolejną zaplanowaną kraksą. "Byłem już zmęczony pisaniem piosenek pod dyktando sztywnej struktury "zwrotka/refren", dlatego poszukiwałem alternatywnych form ekspresji" - tyle Steven Dove. W kontekście tej wypowiedzi nie dziwi więc fakt, że pozostałe odsłony płyty "Psychic Markers" bronią tego krążka poprzez swoją różnorodność. I tak, w "Irrational Idol Thinking" odnajdziemy drobny ukłon w stronę dokonań The National, otwierający całość "Where Is The Prize" został napisany z perspektywy starego człowieka, z kolei "Clouds" zawiera punkt widzenia dziecka, w "Enveloping Cycles" i "Baby It's Time" rozbrzmiewa głos jedynej kobiety w zespole, Alannah Ashworth, oraz unosi się stary dobry duch Yo La Tengo, z okresu płyt "Summer Sun", czy klasyka "And Then Nothing...". Tym razem rejestracji nagrań dokonano w Greenwich, w piwnicy zaadaptowanej na potrzeby studia. "Kosmiczni kowboje i dziewczyna" - jak zwykli o sobie mówić członkowie grupy ( z tego, co wiadomo, nie znaleźli się na pokładzie rakiety Falcon 9), przed procesem nagrywania materiału zakupili specjalny zestaw świetlny, który zamieniał poszczególne dźwięki na określone barwy światła. I takie również są piosenki wypełniające ten bardzo udany krążek - kolorowe, ciekawie zaaranżowane i zachęcające do ponownych odtworzeń. W moim odczuciu to jedna z lepszych indie-rockowych/popowych propozycji ostatnich tygodni.
(nota 7.5-8/10)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz