piątek, 31 maja 2019

BART - "TODAY, TOMORROW, & THE NEXT DAY" (Idee Fixe Records) "OGRÓD O ROZWIDLAJĄCYCH SIĘ ŚCIEŻKACH"

   Kiedy w 2016 roku producent i współzałożyciel kanadyjskiej wytwórni Idee Fixe Records - Jeff McMurrich - zaoferował Bartowi Chritopherowi Shannonowi i Nathanowi Vanderwielen możliwość nagrania czegoś w studio - chociażby takim, jak to mieszczące się w Kessington Market przy Nassau St. - obydwaj muzycy nie mieli wtedy jeszcze żadnego gotowego materiału. "Poszliśmy do studia z niczym" - wspominali to wydarzenia po latach. Może nie do końca "z niczym", bo wchodząc do studia, zabrali ze sobą doświadczenie zdobyte podczas grania w innych  formacjach, Shannon w The Elwins, Vanderwielen w Ruby Coast. Ostatecznie debiutancka płyta długogrająca grupy Bart nosiła tytuł "Holomew" i została zauważona, a także doceniona przez nielicznych krytyków. Przy tej okazji pojawiło się określenie prog-pop, które miało przybliżać charakter ich muzyki.  Kolejne wydawnictwo również rodziło się w bólach, i to dosłownie. Podczas nagrywania drugiej w dorobku płyty: "Today, Tomorrow, & The Next Day", nie obyło się bez incydentów. Jesienią  Shannon zamknął się w domku swojej rodziny na wyspie, gdzie przeżył drobne załamanie nerwowe. Zamierzał jedynie dograć wokalizy, a potem zakończyć lub nawet porzucić cały projekt. Własne problemy przeżywał w tym czasie kolega z zespołu Nathan Vanderwielen, który podczas pracy przy obróbce drewna uszkodził sobie palce.

Na płycie "Today, Tomorrow, & The Next Day" znajdziemy 12 spójnych stylistycznie kompozycji. Chociaż gdyby dokładnie przyjrzeć się każdej z nich, to możemy zauważyć drobne różnice. Mam tu na myśli pewne akcenty, wystawiające świadectwo o charakterze poszczególnych utworów. Raz bowiem bardziej dominujące są elementy art-rockowe i nawiązania do muzyki przełomu lat 60-tych, 70-tych, całkiem dobrze słyszalne w "Heritage Moment", innym razem przykuwają uwagę indie-folkowe, czy psychodeliczne tony. Przy okazji próby definiowania dokonań kanadyjskiej formacji pojawia się modny ostatnio termin, używany do określenia różnych zjawisk z przestrzeni estetycznej, mianowicie - eklektyzm. I rzeczywiście tych pierwiastków transgatunkowych w muzyce Bart jest całkiem sporo: pop, indie, folk, prog-pop, art-rock, psychodelia itd.
Warta podkreślenia jest płynność i swoista łagodność, powiedziałbym nawet, że naturalność (niewymuszona sztuczną konwencją) przechodzenia od jednej stylistyki do drugiej, jak i zmiany tonacji oraz tempa, w obrębie kilku zaledwie taktów, tak charakterystyczna dla poczynań formacji art-rockowych czy prog-rockowych.

"Tworzymy wielowymiarowe utwory, żeby przekazać tak wiele uczuć, jak to możliwe" - powiedział w jednym z wywiadów Bart Christopher Shannon. Dużo w jego sposobie komponowania jest myślenia intuicyjnego - kolejna część utworu, kolejny akord, może prowokować do zmiany tempa, tonacji, położenia akcentów lub pójścia w zupełnie innym stylistycznie kierunku, trochę jak w ogrodzie o rozwidlających się ścieżkach. Warto dodać, że owe zmiany zachodzą w stosunkowo krótkich fragmentach czasu, gdyż kompozycje zawarte na ostatniej płycie grupy Bart trwają przeciętnie 3, 4 minuty. Metaforycznie można powiedzieć, że muzyka kanadyjskiej formacji może przypominać specyficzny labirynt - słuchacz nie odczuwa jednak ani zagubienia, odosobnienia, samotności czy dezorientacji. Nad sobą wciąż ma błękitne niebo (rozmarzone i podwojone wokalizy, harmonie wokalne), a przed sobą korytarze pełne intrygujących zakrętów i wąskich transgatunkowych ścieżek.
Skład zespołu Bart uzupełniają: Lane Halley (gitara), Jacob Morgan (bas), Jason Bhattachary (perkusja), Michael Peter Olsen, Sara Froese (smyczki), i gościnnie nasz stary dobry znajomy, o którego płycie pisałem całkiem niedawno (kliknij tutaj) - Joseph Shabason (również Destroyer). To jego saksofon usłyszymy między innymi w "Don't Push" oraz flet w  "Willows Want".
Wbrew tytułowi "Today, Tomorrow, & The Next Day" to album, który spogląda wstecz, ale robi to w bardzo subtelny oraz inteligentny sposób. Pewnie wiele osób, które wysłuchałyby tych  dwunastu piosenek, miałoby później spory problem, żeby precyzyjnie przypisać do nich konkretną datę powstania.


(nota 7.5/10)


 















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz