piątek, 1 września 2017

SIV JAKOBSEN - "THE NORDIC MELLOW" (The Nordic Mellow Records) "Norweskie smuteczki"





Siv Jakobsen to urodzona w Asker, norweska autorka tekstów i wokalistka, absolwentka prestiżowego Berklee College of Music w Bostonie. Ameryka wywarła i wciąż wywiera na artystkę spory wpływ. Jej debiutancki duży krążek, zatytułowany "The Nordic Mellow", zaczął powstawać tuż po jej powrocie do Oslo z Brooklynu (mieszkała przy Metropolitan Avenue). Wakacje ubiegłego roku spędziła w Londynie, gdzie przy wydatnej pomocy Matta Ingrama i Dana Coxa, w studiu "Urchin", nagrywała cały materiał.
   Jak podkreśla w jednym z wywiadów, każda z jej nowych piosenek zawiera lub też powstała na skutek jakiejś frustracji. Jakobsen twierdzi, że w piosenkach, które tworzy, znaczniej łatwiej przychodzi jej wyśpiewanie pewnych słów, niż gdyby miała ich użyć, wypowiadając je prosto w twarz. Jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że na płycie "The Nordic Mellow" artystka właśnie kieruje owe słowa prosto w twarz, czy też mówiąc dokładniej, prosto do ucha słuchacza. W czym niewątpliwie pomogła realizacja płyty, z mocno wyeksponowanym głosem wokalistki, położonym w niektórych kompozycjach blisko mikrofonu, na pierwszym planie. Ten zabieg oraz specyficzna barwa głosu sprawia, że odbiorca od pierwszych nut "To Leave You" uzyskuje z norweską wokalistką intymny kontakt. Pomagają w tym również poszczególne instrumenty, użyte oszczędnie i w odpowiednim momencie. Większość kompozycji debiutanckiej płyty to utwory stworzone w oparciu o głos i gitarę, od czasu do czasu pojawia się perkusja, bas i subtelna orkiestracja. Na poziomie muzycznym to indie-folk, w którym można odnaleźć nawiązania do twórczości Johni Mitchell czy Damiena Rice. Ten ostatni wymieniony przeze mnie twórca jest, obok Ane Brun i Laury Marling, ulubionym artystą Siv Jakobsen.

   Chyba najbardziej klasycznie folkowym, a zarazem energetycznym utworem na debiutanckiej płycie jest kompozycja "Shallow Digger". To utwór, który swoją dynamiką i energią zaskoczył również samą artystkę. Ciekawe perkusjonalia zbudowały tutaj dodatkowe napięcie, choć do mojego pełnego szczęścia zabrakło jeszcze nieco więcej swobody, improwizacyjnego rozwinięcia. Pozostała, znakomita większość albumu "The Nordic Mellow", jest o wiele bardziej stonowana. To właściwie i w dużej mierze bardzo udane, gitarowe, trzy, czterominutowe ballady, zawierające - jak w sekretnym pamiętniku - wspomnienia, refleksje, wrażenia, czy intymne zwierzenia, wyśpiewane charakterystycznym i zapadającym w pamięć głosem Siv. ("Your silence reeks of cheating, reeks of her, I can sense her in your mouth, on my neck...").
  Kompozycja "Crazy", z leniwie rozwijające się zwrotką, pokazuje możliwości wokalne Jakobsen. Zgodnie z tytułem płyty, debiutancki krążek to "nordycka kraina łagodności". Moją ulubioną piosenką jest "We are not in love", bo to właśnie przy okazji wielokrotnego odsłuchiwania tego utworu pojawiły się ciarki na moim ciele, które zwykle są całkiem niezłym barometrem. Wydany pod koniec sierpnia album kilka miesięcy wcześniej promował bardzo urokliwy singiel "Like I Used To".  "The Nordic Mellow" to bardzo udany debiut fonograficzny norweskiej wokalistki - nie licząc wcześniejszej epki "The Lingering"(2015) - z którym naprawdę warto bliżej się zapoznać.
(nota 7.5/10) 













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz