sobota, 22 lipca 2017

RAIN SULTANOV - "INSPIRED BY NATURE" (Ozella Music) "Wschód Piękna"




Zwykle to podwójna radość, kiedy odkrywaniu nowej płyty towarzyszy odkrycie wcześniej zupełnie nieznanego artysty. Tak właśnie było przy okazji albumu - "Inspired by nature", a owo odkrycie dotyczyło aż dwóch muzyków.
Pierwszy z nich to saksofonista, kompozytor, i twórca festiwalu jazzowego - Rain Sultanov - którego nazwiskiem sygnowany jest ten krążek. Przyznam szczerze, że nie znałem wcześniej tego azerskiego artysty, który w swojej twórczości często odwołuje się do bogactwa kultury ojczystego regionu. Choć, kiedy tak teraz o tym myślę, to dochodzę do wniosku, że musiałem natknąć się na to nazwisko, tylko po prostu tego nie zapamiętałem. Na oficjalnej stronie Sultanova możemy przeczytać, że ma już w dorobku dziewięć albumów. Jego debiut fonograficzny miał miejsce aż dwadzieścia lat temu. Sultanov wraz z bratem powołali do życia jazzową, jakżeby inaczej, formację SYNDICATE. Ich pierwszy album ujrzał światło dzienne w 1997 roku i nosił tytuł "Last moment". Stylistycznie w grze azerskiego saksofonisty można odnaleźć podobieństwa do Jana Garbarka, chociażby z okresu wydania takich płyt jak: "Twelve moons", czy "Rites".
    Podczas odsłuchiwania "Inspired by nature" pomyślałem sobie, że Grzech Piotrowski mógłby serdecznie uściskać Sultanova, odnajdując w nim bratnią duszę, i podając lewą dłoń ("tę bliżej serca"). Dopiero później ze zdumieniem odkryłem, że Rain Sultanov gościł już w Polsce. W ubiegłym roku był gościem drugiej edycji festiwalu "Wschód piękna", który organizuje nie kto inny, jak... Grzech Piotrowski.

   Drugi artysta, który skupił na sobie moją uwagę, przy okazji odsłuchiwania "Inspired by nature", to pianista Shahin Novrasli. Muzyk, kompozytor pochodzący z Baku, który w tym roku obchodził czterdzieste urodziny. Ten artysta w swojej twórczości również nawiązuje do azerskiej kultury. W bogatym CV ma występy u boku nieodżałowanego Kenny Wheelera. W jego pianistyce można odnaleźć inspiracje grą Keitha Jarretta, Brada Mehldau'a, czy Bobo Stensona. Widać, że ten bardzo uzdolniony muzyk wciąż wzbogaca swoją pianistykę, wciąż poszukuje indywidualnego stylu.
  Poza wyżej wymienioną dwójką międzynarodowy skład grupy zasilili: Linnea Olsson (wiolonczela), Yashuito Mori (kontrabas), Yasef Eyvazov (Oud), Peter Nilsson i Irakli Koiava (bębny i perkusja). Rejestracji nagrania dokonano w legendarnym studio Rainbow Studio w Oslo, pod czujnym okiem i uchem Jana Erika Kongshauga.

 "Inspired by nature" - to zgodnie z tytułem inspirowana malowniczymi azerskimi krajobrazami, fauną i florą, wyprawa pełna barw, refleksów światła oraz kojącego cienia. Warto podkreślić dobre zgranie formacji, oraz fakt, że owe, wspomniane już przeze mnie wyżej, wątki etniczne w żadnym momencie nie są dominujące. Zostały umiejętnie i subtelnie wplecione w muzyczną tkankę. W grze saksofonisty oraz pianisty - Shahina Novrasliego - można odnaleźć cały wachlarz umiejętności i odczuć. Kiedy trzeba Novrasli, i znakomicie partnerujący mu Sultanov, są liryczni, delikatni, potrafią grać ciszą, stworzyć sugestywny klimat. Innym razem, jak chociażby w kompozycjach: "The White Birds of Qizilagac" czy "Wild Wind of Zuvend", odkrywają przed słuchaczem nieco bardziej dynamiczną stronę. Długimi fragmentami najnowszy album Raina Sultanova to jazzowa kraina łagodności.

   Zapowiedziany przez magiczne intro "On the Trail of Shirvan's Gazelles", to przepiękny temat i cudownie urokliwa kompozycja na saksofon, fortepian i wiolonczelę. Ach, ile razy jeszcze odtworzę ten utwór? Nie mam pojęcia, ale nie chcę, nie potrafię się od niego uwolnić. Jest w tych niespiesznie podawanych dźwiękach tyle szlachetnego smutku, trochę żałości, odrobina nostalgii, skandynawskiego saudade, choć w tym przypadku należałoby powiedzieć, wschodniego saudade. Jakże adekwatne wydaje się określenie "Wschód Piękna". Bo to nie tylko kraina geograficzna, ale coś, co rodzi się na naszych oczach i uszach. I to niezapomniane solo saksofonu, pełne barwnych ornamentów, refleksów światła. I ta partia fortepianu - Novrasli zaczął łagodnie, jakby dopiero szukał odpowiednich dźwięków, swojej frazy. Z czasem jego narracja nabrała kolorów i tempa, moje skojarzenia popłynęły wtedy w stronę takich mistrzów jazzowej pianistki, jak: John Taylor, czy Brad Mehldau. Duża klasa!
Na koniec warto również wspomnieć o wciąż mało znanym instrumencie, jakim jest Oud, który w odpowiednich rękach zawsze potrafi dodać egzotyki i kolorytu. Na albumie "Inpired by nature" dochodzi do głosu w kompozycjach "Wild  Wind of Zuvend" i "The Breath of an Caspian Volcano".
Dzisiejszy wpis zacząłem od napomknięcie o podwójnej radości, ale ta radość, wynikająca z obcowania z najnowszym albumem Raina Sultanova, jest potrójna. Dzięki tej bardzo udanej płycie odkryłem również wcześniej nieznaną wytwórnię - Ozella Music - w której to katalogu z pewnością i wkrótce znajdę coś dla siebie, o czym od razu poinformuję szanownych czytelników na łamach tego bloga.
(nota 8/10)

Niestety, najlepszej kompozycji na płycie "On the trail of Shirvan's Gazelles" jest tylko fragment, ale całkiem nieźle oddaje on charakter utworu, jak i klimat całej płyty.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz