niedziela, 4 lutego 2018

ODDGEIR BERG TRIO - "BEFORE DAWN" (Ozella Music) "Wawelski smog i norweskie fiordy"






  Nie dalej jak trzy dni temu Oddgeir Berg Trio grali koncert w krakowskim klubie Piec Art Acoustic Jazz Club. Pomyślałem sobie, że dobrze byłoby przybliżyć sylwetkę tej mało znanej formacji. Przy okazji złożymy również kolejną (pierwsza była TUTAJ ) wizytę w oficynie Ozella Music, która systematycznie poszerza swój katalog.
Oddgeir Berg (fortepian), Karl-Joakim Wisloff (bas), Robert Klaus Blomvik (perkusja) dwa tygodnie temu wydali w oficynie Ozella Music swoją debiutancką płytę - "Before Dawn". Choć warto w tym miejscu nadmienić, że nie są to typowi debiutanci. Do tej pory norwescy artyści zdążyli przewinąć się przez kilka składów, jako tak zwani muzycy sesyjni. Ich pierwsza wspólna płyta została nagrana w The Bunker Studio, w Oslo.

Nie ulega wątpliwości, że atutem debiutanckiego krążka norweskiej formacji jest jego różnorodność. Mamy tutaj zarówno spokojne i nostalgiczne fragmenty, jaki i pełne żywych barw improwizacje. Oddgeir Berg dobrze czuje się w nieco wolniejszych balladach: "Oldies", "Springeren", "Postlude", "Lullaby for S.O.", gdzie może pograć ciszą, zbudować sugestywny klimat oraz dozować napięcie. W tych utworach odkrywa przed słuchaczem swoją melancholijną i liryczną stronę. Potrafi również stworzyć urokliwe tematy, które rozwija w barwnych  improwizacjach, korzystając z wydatnej pomocy pozostałej dwójki dobrze rozumiejących się muzyków. Wspomniana przez mnie wyżej sekcja rytmiczna potrafi również zagrać rockowo, odnajdując się bez trudu w znacznie żywszych tempach. W tych nieco bardziej energetycznych przebiegach pianista przypomina odrobinę Jacoba Karlzona, pokazując dobry timing i niezłą technikę, unikając przy tym nadmiernie egzaltowanej ornamentacji. Najlepsza, moim zdaniem, kompozycja ukrywa się pod indeksem 8 i nosi tytuł "A.C.M.". Nie trzeba być wielkim fanem jazzu, żeby odnaleźć w niej nawiązania do twórczości nieodżałowanego E.S.T. Oddgeir Berg wymienia Esbjorna Svenssona wśród swoich wielkich inspiracji, obok Keitha Jarretta czy Herbie Hancocka. Od kilku dni bardzo często wracam właśnie do tej kompozycji, która urzekła mnie swoją energią. Utwór "A.C.M." rozpoczyna dynamiczny i wpadający w ucho motyw fortepianu, któremu towarzyszy gitarowy fuzz, i solo kontrabasu. Szkoda, że szefowie wytwórni oraz trio nie wybrali tej kompozycji na singiel promujący wydawnictwo "Before Dawn".
(nota 7/10)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz