sobota, 30 listopada 2024

GRIVE - "TALES OF UNCERTAINTY" (Talitres Rec.) "Posłuchać drozda"

 

    W głównej odsłonie dzisiejszego wydania bloga  wybierzemy się na spotkanie z nowym duetem w mieście, który przybrał nazwę "Grive". Większości z Was ta nazwa niewiele powie, więc nie ma co się przejmować. Ci nieco bardziej zorientowani w temacie muzyki alternatywnej, mogą skinąć głowami, kiedy odczytają nazwisko francuskiego gitarzysty Paula Regimbeau, który gra także w zespołach Mondkopf , czy recenzowanej na łamach bloga formacji Oiseaux-Tempete. Jego partnerką w muzycznym dialogu jest Agnes Gayraud, bynajmniej nie nowicjuszka, od kilkunastu lat eksplorująca pogranicze indie-popu w projekcie "La Feline". Absolwentka wydziału filozofii, krytyk sztuki, autorka tekstów dla dziennika "Liberation", wykładowca w Szkole Sztuk Pięknych w Lyonie, żona, matka i autorka książki zatytułowanej "Dialectique De La Pop" (2018).



Anges Gayraud już w pracy magisterskiej podjęła krytyczną analizę koncepcji "podmiotowości" według Theodora W. Adorno. Później jej zainteresowania skupiły się na nieco bardziej formalnej próbie filozoficznego uchwycenia muzyki popularnej. Można więc powiedzieć, że do twórczości muzycznej podeszła z nietypowej strony - którą w uproszczeniu można określić krytyczno-analitycznym ujęciem. Jak pokazują to liczne przykłady, zwykle niewiele dobrego wychodzi w momencie, kiedy krytyk sztuki, wykładowca akademicki, czy recenzent, zaczyna wyrażać się na niwie artystycznej. Niejeden dziennikarz boleśnie przekonał się o tym, że co innego kreślić czasem trafne krytyczne uwagi i błyskotliwe porównania na marginesie recenzji wydawnictw płytowych, a co innego wziąć do ręki pałeczki perkusji, czy chwycić "wiosło" i spróbować samemu wypłynąć na suchego przestwór oceanu. Przypadek Agnes Gayraud pokazuje, że niekiedy można pogodzić ze sobą wartki nurt świata teorii krytycznej, z przestrzenią praktyki, ponieważ jej debiutancki album zatytułowany - "Tales Of Uncertaint", który stworzyła wraz z Paulem Regimbeau, jest bardzo udany.

"Odkąd byłam małą dziewczynką, chciałam pisać piosenki (...). Tworzyłam muzykę po godzinach, jako samouk, z grupą przyjaciółek, a następnie rozwinęłam projekt La Feline, który trwa już piętnaście lat" - oświadczyła niedawno Gayraud.



Początkowy szyld dla ich duetu brzmiał "Swerve", jednak Agnes i Paul po namyśle stwierdzili, że francuska publiczność może mieć problem z wymową tej nazwy, więc szybko ją zmienili na "Grive" (drozd). Byli wtedy akurat w okolicach Saint-Erme, gdzie nagrywali pierwszy materiał, zawarty potem na epce, w pomieszczeniach dawnego klasztoru, a "drozd" był symbolem tego regionu. 

Pierwszy raz zetknęli się ze sobą kilkanaście lat temu, kiedy Paul Regimbeau poprosił Agnes, żeby ta zaśpiewała w kilku jego kompozycjach. Później była współpraca w trakcie tworzenia coveru piosenki "Comme Un Guerrier", francuskiego artysty Gerrarda Manseta. I to właśnie te chwile stały się punktem zwrotnym dla dalszych losów duetu, bowiem dokładnie wtedy pojawił się pomysł wspólnego zarejestrowania nieco obszerniejszego materiału.

Debiutancka epka Grive - "Grive Ep" pojawiała się w 2021 roku, i spotkała się z przychylnym odbiorem we francuskiej prasie branżowej. "W Grive rozgrywa się swego rodzaju "porzucenie"..., a w szczególności porzucenie gatunku, brzmienia. Paul i ja osadzamy się w dźwiękowym uniwersum i zanurzamy się w nim (...). Dzięki Grive opuściłam swoją strefę komfortu".

Gdybym koniecznie musiał wskazać ramy gatunkowe charakteryzujące poczynania francuskiego duetu, byłby to z pewnością slowecore, z elementami shoegaze'u lub stone-rocka. W odróżnieniu od macierzystej formacji Agnes Gayraud - La Feline, to brzmienie gitar nadaje strukturę utworom. W niektórych odsłonach tę rolę przejmują na moment syntezatory i elektronika. Warto dodać, ze na klawiszach zagrała Lea Moreau, a za zestawem perkusyjnym zasiadał Jean Michel Pires.

Kompozycje Grive charakteryzuje spokojne tempo, oszczędność środków stylistycznych i wewnętrzne czy też podskórne napięcie, które od czasu do czasu znajduje dla siebie chwilowe ujście, jak chociażby w "Wait And See", czy świetnym "Burger Shack", który przypomniał mi dawne nagrania grupy Low, z drugiej strony poniekąd również piosenki Mazy Star. Bardzo ciekawie brzmi "Go Up The River", który niesie wraz sobą dziwny spokój. Całość zmiksował Jean Charles Bastion (kompozytor muzyki filmowej), w Singular Studio, i może również dzięki temu można wyczuć tu i ówdzie filmowy charakter albumu.

(nota 7.5-8/10)


 



 W minionych dniach nie miałem zbyt wiele czasu na przesłuchiwanie nowych płyt. Zatopiłem oko w lekturze dwóch świetnych powieści (dwie kolejne książki czekają w kolejce, wczoraj nabyłem kolejne pięć pozycji, szaleństwo). Z pewnością wkrótce napiszę kilka słów o wrażeniach z lektury. Na dobry początek "Dodatków..." odwiedzimy miasto Detroit (stan Michigan), gdzie rezyduje grupa, a w zasadzie duet Bluhm, który niedawno opublikował nowy singiel.



Wczoraj ukazała się nowa płyta Karen Peris i jej formacji The Innocence Mission, zatytułowana "Midwinter Swimmers".



Kanadę i miasto Montreal reprezentuje nasz dobry znajomy Patrick Watson , który z gościnnym udziałem November Ultra, kilka dni temu opublikował nowy singiel.



Błyskawiczny skok przeniesie nas do Europy i miasta Rotterdam, gdzie od lat działa formacja Rats On Rafts, która niedawno przypomniała o sobie nowym utworem.



Miasto Hamilton leży w stanie Ontario, a nowa płyta grupy z tej miejscowości - Capitol nosi tytuł "Sounds Like A Place". Wybrałem z niej taki oto fragment.



Odrobinę zagęścimy atmosferę, pozostając na amerykańskiej ziemi (Pennsylvania). Charyzmatyczna wokalistka nazywa się Maura Pond, a jej grupa Luna Honey. Kilkanaście dni temu wydali nowy album zatytułowany "Bound".



Australia, miasto Melbourne, grupa Good Morning i miniaturka, lubię takie drobiazgi, z wydanego wczoraj albumu "The Accident".



W "kąciku improwizowanym" powrócimy na francuską ziemię, Airelle Besson (trąbka), Sebastian Sternal (fortepian), Jonas Burgwinkel (perkusja). Fragment z niedawno wydanej płyty "Surprise!".



"KOMPOZYCJA TYGODNIA" - wybrałem fragment z ostatniej i niedawno wydanej płyty "Sounds & Sequences"; Daniel Sommer (perkusja), Arve Henriksen (trąbka), Johannes Lundberg (bass).



Same gwiazdy znajdziemy na wydanej wczoraj płycie "Taking Turns" - Jakoba Bro, oprócz duńskiego gitarzysty w studiu nagraniowym pojawili się Jason Moran, Lee Konitz, Bill Frisell, Thomas Morgan, Andrew Cyrille.




 

3 komentarze:

  1. W temacie książki, Jestem jeszcze w trakcie czytania: Ja, Klaudiusz. Bardzo dobra lektura. Ktoś w necie zachęcił mnie do powieści Niewola, Gyorgy Spiro. Niestety jest niedostępna. Przygotowuję listę książek, które zamierzam wkrótce jednym rzutem kupić. W związku z tym, nie daj się długo prosić i chociaż podaj kilka tytułów, którymi należałoby się natychmiast zainteresować. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wkrótce napiszę kilka słów o wybranych pozycjach, jakąś minimalną chociaż zachętę

      Usuń