W ostatnich dniach jakoś nie miałem zbyt wiele czasu na przesłuchiwanie nowości płytowych, gdyż pochłonęły mnie wspaniałe lektury. Dopisało mi wyjątkowo dużo szczęścia, kiedy do koszyka wybierałem akurat takie, a nie inne tytuły książkowe; oczywiście wcześniej poczytałem nieco o ich autorach i potencjalnej według opisów zawartości poszczególnych pozycji. Jedno nie ulega wątpliwości, czas spędzony w towarzystwie tych znakomitych powieści, nie był czasem straconym (o szczegółach niebawem poinformuję, jak tylko dokończę lekturę). W odróżnieniu od ostatnich tygodni na tak zwanym rynku fonograficznym, gdzie atrakcyjnych płyt pojawiło się bardzo niewiele. Trochę się dziwię kierownictwu tych odrobinę większych niezależnych wytwórni, że nie wykorzystali wakacyjnej pory, żeby zaproponować jednego czy drugiego wyjątkowo atrakcyjnego wydawnictwa, które o wiele łatwiej byłoby w takim układzie dostrzec.
Rozpocząłem nasze dzisiejsze spotkanie od końca, czyli od piosenki, która udanie zamyka dzieło włosko-amerykańskiego duetu. Pozostałe dziesięć utworów utrzymanych jest w podobnym nastroju. Dream-pop, lo-fi, bedroom pop, wszystko z elementami shoegaze'u - z tym mniej więcej mamy do czynienia. Formację Phantom Handshakes tworzą wokalistka o włoskich korzeniach Federica Tassano oraz amerykański gitarzysta Matt Sklar. Ten ostatni niegdyś miarowo szarpał struny gitary basowej w grupie Parrot Dream, która eksplorowała indie-rockowo/shoegaze'owe pogranicze. Jego przyszła towarzyszka artystycznych poczynań przed wyjazdem do USA, dopełniała skład mało znanej włoskiej formacji Monetre.
Współpraca duetu zaczęła się od spotkania w przestrzeni Internetu. Matt Sklar popełnił był kilka utworów demo, po czym umieścił je na stronie Craiglist. Jako, że sam jest bardzo kiepskim śpiewakiem, poszukiwał kogoś, kto ozdobiłby jego partytury dźwięcznym głosem. W tym kontekście nie trudno się domyśleć, że na jego apel odpowiedziała Federica Tassano.
"Naprawdę lubię grać w pełnych składach, ale tworzenie muzyki w duecie jest w pewien sposób łatwiejsze i bardziej instynktowne. Szczególnie, kiedy współpracujesz z osobą o bardzo podobnym guście muzycznym" - oświadczyła Federica.
A co to za gust? Atrakcyjna pani i asystujący jej sympatyczny pan wychowali się na płytach: The Smiths, Stereolab, Camera Obscura, The Cure, The Pastels itd. Zaplecze, sami przyznacie, całkiem godne. W ich kompozycjach, również tych zawartych na wydanej kilka dni temu płycie "Siren At Golden Hour", słychać wyżej wspomniane inspiracje. Czujne, jak zwykle, ucho autora tego bloga sugeruje, żeby w tym miejscu pojawiły się jeszcze dwie nazwy grup, które do tej pory nie padły. Mam tu na myśli przede wszystkim nieco zapomniany dziś zespół Lush - reedycje albumów tej formacji ukazują się sukcesywnie oraz Cocteau Twins. A poza tym, jakaś przyjemna brzmieniowa mgiełka przewija się przez poszczególne odsłony płyty "Sirens At Golden Hour". Jak na album nagrywany w domowych warunkach Manhattanu i Nowego Orleanu, całość prezentuje się całkiem atrakcyjnie. Na zakończenie głównego wątku raz jeszcze oddam głos duetowi. "Wybraliśmy "Good Intenions" jako utwór, który otwiera najnowszy album, ponieważ naszym zdaniem to właśnie ta piosenka wyznacza ton dla kolejnych kompozycji".
(nota 7.5/10)
Na dobry początek gorąca nowość, czyli wspólna piosenka naszego dobrego znajomego Nicholasa Krgovicha, grupy P:ano oraz wokalistki Kellarissy.
Nagranie Tygodnia ! (pierwsza odsłona). Trzynastego września ukaże się czternasty, jeśli dobrze policzyłem, album w dyskografii grupy Tindersticks, zatytułowany "Soft Tissue". Kilka dni temu w sieci pojawił się nowy i pełny uroku singiel zapowiadający to wydawnictwo.
Przed Wami debiutanci z miasta Detroit, wokalistka Giovanna Lenski oraz gitarzysta Christian Molik, czyli Clinic Stars. Premiera albumu "Only Hinting" 20 września.
Ava Laurel, znana pod pseudonimem Lava La Rue, w drugiej połowie lipca opublikowała swój debiutancki album zatytułowany "Starface". Wybrałem z niego taki oto singiel.
Kolejna śpiewająca pani pochodzi z Los Angeles, ma dwadzieścia dwa lata, zadebiutowała przed momentem epką zatytułowaną "Descanso". Angela Munoz i mój ulubiony utwór z tego krążka.
Nagranie tygodnia! (odsłona druga). Przed Wami artysta z Nowego Jorku - Tommy Crane'a, który jakiś czas temu wraz z grupą przyjaciół, muzyków sesyjnych, opublikował album zatytułowany "Dance Music For All Occasions". Pod numerem piątym znajdziemy takie cudeńko!!
Andrew Combs wydał wczoraj nową płytę "Dream Pictures", do której z pewnością zajrzymy w przyszłym tygodniu. Teraz chciałbym powrócić do jego poprzedniego albumu "Sundays", gdzie bardzo spodobała mi się kompozycja "Anna Please".
Również wczoraj ukazał się album irlandzkiej grupy Fontaines D.C. - "Romance", bardzo chwalony przez dziennikarzy. Wybrałem taki oto potencjalny przebój.
Miniony piątek przyniósł jeszcze jedną wartą odnotowania premierę brytyjskiego zespołu Smote - "A Grand Stream". Nieco zagęścimy atmosferę.
W "kąciku improwizowanym" kolejna nowość - Wayne Shorter - "Celebration vol.1", obok zmarłego w ubiegłym roku saksofonisty w nagraniach koncertowych wystąpili Danilo Perez (fortepian), John Patitucci (bas), oraz perkusista Brian Blade.
Na koniec dzisiejszego spotkania wystąpi duński saksofonista Soren Lyhne Skov, który wczoraj opublikował wydawnictwo zatytułowane Soren Skov Orbit - "A Drift".