sobota, 15 kwietnia 2023

NEW FOSSILS - "NEW FOSSILS" (Morotva Records) "... i do szklanki"

 

   "Marzę o kieliszku dobrego węgierskiego wina" - oświadczył redaktor Maj, w pierwszym odcinku serialu "Życie na gorąco", którego akcja rozgrywa się również w Budapeszcie. A może by tak dodać do tego trunku kilka improwizowanych dźwięków. Nie zaszkodzi. Węgry mogą kojarzyć się z różnymi rzeczami, ale z pewnością nie z prężnie funkcjonującą sceną jazzową. Kiedy powodowani zwykłą ciekawością, wpiszemy w okienko wyszukiwarki internetowej hasło "węgierski jazz", po chwili przytłoczy nas "lawina" wyników. Popularna Wikipedia podaje aż trzy niewiele mówiące nazwy zespołów: Bohem Ragtime Jazz Band, Djabe, Trio Stendhal. Dalej nie jest lepiej, pojawiają się jedynie mniej lub bardziej egzotyczne nazwy oraz kilka polskich nazwisk, jako efekty międzynarodowych kolaboracji. Nie ma w tym niczego dziwnego, skoro "Lengyel, Magyar - Ket Jo Barat, Egyutt Harcol, S Issza Borat" - "Polak, Węgier, dwa bratanki...".

Wzmiankę o nowym węgierskim kwintecie New Fossils znalazłem na... stronie zajmującej się muzyką psychodeliczną. Dlaczego jej twórcy wspomnieli akurat o tej jazzowej grupie z Budapesztu, nie mam pojęcia, może po prostu spodobała im się zawartość muzyczna płyty "New Fossils", której premiera miała miejsce wczoraj (choć owa wzmianka ukazała się kilka dni przed premierą tego wydawnictwa). Kwintet New Fossils powołali do życia w 2021 roku Daniel Ferenc Szabo (perkusista przewijający się przez wiele różnych lokalnych składów) oraz basista Marcell Gvanyi. Do zgodnie działającej sekcji rytmicznej szybko dołączyli Daniel Varga - saksofon, Istvan Toth - gitara i Damjan Ocsovay - instrumenty klawiszowe. Nie chcę szczególnie wyróżniać żadnego z wyżej wymienionych artystów, ale to dialogi saksofonisty i gitarzysty stanowią o sile węgierskiego kwintetu.

Daniel Varga - nie mylić z węgierskim piłkarzem wodnym, złotym medalistą olimpijskim z Pekinu - studiował w Austrii, na Uniwersytecie Muzycznym i Sztuk Scenicznych w Grazu, w 2021 roku wydał swój pierwszy album z big bandem Modern Art Orchestra, rok później opublikował krążek z Eastern European Quartet, współpracował z polskimi muzykami: Piotrem Lipowiczem i Piotrem Budnikiem, oprócz tego jest wziętym muzykiem sesyjnym i producentem. O gitarzyście Istvanie Toth niewiele wiadomo, gdyż nie był tak miły, żeby zamieścić wzmiankę o sobie w języku angielskim. Wiemy, że gry na gitarze uczył się od ósmego roku życia, głównie podczas prywatnych lekcji, nie zdecydował się na edukację w konserwatorium muzycznym. W odróżnieniu od klawiszowca Damjana Ocsovya, który ukończył Akademię Muzyczną im. Liszta, odebrał nagrodę Louisa Armstronga, jako Węgierski Talent Jazzowy, jest członkiem grupy Mork ora SoLaTi, z Tomasem Heiligiem i Laventą Berosem tworzy trio jazzowe.

Debiutancką płytę węgierskiego kwintetu "New Fossils" rozpoczyna najdłuższe nagranie na tym wydawnictwie, czyli "The River Can Not Go Back", i pokazuje, że artyści bardzo dobrze czują się również w pełnowymiarowych formach. Psychodeliczny wstęp łagodnie wprowadza w główny temat, który zaprezentował pojawiający się gościnnie w tym utworze trębacz Kornel Fekete -Kovacs (lider wspomnianej już dzisiaj Modern Art Orchestra). Całość przypomina nastrojem "jazzowa krainę łagodności" spod szyldu Grzecha Piotrowskiego. W dalszej części płyty jest podobnie, kwintet z Budapesztu przywołuje skojarzenia ze skandynawskim jazzem, żeby w kolejnych odsłonach odmalować klimat albumu recenzowanej na łamach bloga znakomitej grupy Slowly Rolling Camera. W moim ulubionym utworze "Idris" motyw wiodący równolegle rozwijają saksofon i gitara, żeby po chwili zanurzyć się w barwnym i sugestywnym dialogu. Gra Istvana Totha może przypominać dawne płyty Pata Metheny, choć czasem brzmienie jego instrumentu jest zbyt wycofane, ale to już kamyczek wrzucony do ogródka realizatora dźwięku. 

Płytę "New Fossils" nagrano w jednym z najstarszych węgierskich studiów nagraniowych Supersize Studio, i jeśli chodzi o partie gitary czy saksofonu można było tu i ówdzie zrobić to nieco lepiej. W kompozycji "Northface" węgierscy artyści wyczarowali nastrój najlepszych płyt Bobo Stensona, odrobinę więcej miał tu do powiedzenia Damjan Ocsovay zasiadający za klawiaturą fortepianu, jego solową grę usłyszymy w zamykającym całość refleksyjnym "Majdanie", będącym wyrazem wsparcia dla walczącej Ukrainy. Podobnie brzmi "Outland", z dobrym prostym tematem, ciekawie wykreowaną przestrzenią i nawiązaniem do dawnych płyt Jana Garbarka. Całkiem zgrabne tematy i motywy zaprezentowane przez saksofonistę i gitarzystę stanowią zwykle punkt wyjścia do snucia dalszych opowieści węgierskiego kwintetu, czasem łączą się, lub łagodnie wybrzmiewają w chwilach przestoju albo zmiany tempa, niekiedy tworzą kontrapunkty, zdania odrębne. Zabrakło nieco aktywniejszej roli pianisty i basisty, ale może przy okazji następnego wydawnictwa kwintet z Budapesztu postanowi bardziej zaakcentować ich role.

(nota 7.5/10)


 


Rozgrywany w tym tygodniu turniej ATP 1000 Monte Carlo - jeden z moich ulubionych - skutecznie odciągnął mnie od słuchania płyt w większych ilościach, zaczyna się najlepszy okres dla gry w tenisa, czyli potyczki na kortach ziemnych. W "dodatkach..." dziś nieco więcej amerykańskich zespołów, gdyż węgierscy muzycy z alternatywnego półświatka wciąż mają sporo do nadrobienia. Naszą cotygodniową wyliczankę rozpocznie wizyta w Dublinie, skąd pochodzi David Kitt, który pod koniec marca opublikował album "Idiot Check". Oto mój ulubiony fragment.



Amerykański małżeński duet, z europejskimi korzeniami, czyli The Saxophones przedstawił kolejny nowy świetny singiel zapowiadający premierę płyty "To Be A Cloud", która będzie miała miejsce 2 czerwca.



Sympatyczna czwórka z Kalifornii tworząca grupę Sir, Please, w składzie bracia bliźniacy Josh i Shang Cronin, jako twórcy nowego singla. Oto on.



Z Los Angeles pochodzi formacja Magic Wands, która kilka dni temu podzieliła się ze światem nową piosenką "Joy".



Pod nazwą R. Dyer ukrywa się multiinstrumentalistka z Brigthon - Rebecca Dyer, oto fragment z jej ostatniej płyty "Little Victories".



14 lipca grupa ze Seattle - Night Beats - dowodzona przez Danny Lee Blackwella opublikuje najnowsze wydawnictwo zatytułowane "Rajan". Oto świetny singiel z tej płyty.



Cóż, że ze Szwecji - Nebulosa Extensions to szwedzkie trio Joel Fabiansson - gitara, syntezatory, Donovan von Martens - bas, Vegard Lauvdal - perkusja, i bardzo urokliwy skandynawski nastrój, gdzieś odrobinę nawiązujący do dawnych płyt zapomnianej grupy Landberk, fragment albumu "Triptica".



Trio z Manchesteru GoGo Penguin wczoraj opublikowało najnowsze wydawnictwo "Everything Is Going To Be Ok.", i przy okazji po raz kolejny zmieniło wydawcę, z Gondwany Records przeszli do Blue Note, a teraz ich płytę firmuje logo oficyny XXIM Records.



Na koniec odrobinę zagęszczę atmosferę, zaglądając na wczoraj wydany album "Since Time Is Gravity" - Natural Information Society, w składzie między innymi Joshua Abrams, Hamid Drake, Ben Lamar Gay czy Mikel Patrick Avery. 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz