sobota, 4 grudnia 2021

MODERN NATURE - "ISLAND OF NOISE" (Bella Union) "Piekło jest puste, a wszystkie diabły są tutaj"

 

    Nie bez powodu w tytule dzisiejszego wpisu użyłem jednego z moich ulubionych cytatów, który można odnaleźć w dramacie Williama Szekspira - "Burza". Napisany czterysta lat temu tekst zainspirował Jacka Coopera - lidera formacji Modern Nature - na tyle, że w oparciu o niego postanowił stworzyć dziesięć kompozycji, a pewien jego fragment umieścił na ścianie swojego warsztatu. "Be Not Afeard, The Isle Is Full Of Noises" - brzmią zgrabne frazy, które posłużyły także za tytuł najnowszej, wydanej wczoraj płyty. O poprzednim debiutanckim albumie brytyjskiej formacji Modern Nature - "How To Live" - napisałem na łamach tego bloga, zwracając uwagę na subtelne połączenie wątków indie-rocka z technikami muzyki improwizowanej. W przypadku najnowszej płyty "Island Of Noise" jest podobnie, choć tych wymownych akcentów pochodzących ze świata swobodnej improwizacji jest jeszcze więcej, niż miało to miejsce dwa lata temu.



"Wyobraziłem sobie krajobraz wyspy oraz to, jak będzie zmieniał się na płycie.  Brzmienie mojej gitary, bębny Jima Wallisa i bas Johna Edwardsa, uosabiają sukcesywnie zmieniający się krajobraz. (...). Lasy, doliny oraz życie reprezentowaliby przedstawiciele świata muzyki improwizowanej" - stwierdził w jednym z wywiadów Jack Cooper. Oprócz stałych współpracowników, w tym saksofonisty - Jeffa Tobiasa (przewija się przez kilka różnych składów), brytyjski gitarzysta zaprosił do współpracy Evana Parkera (saksofon, klarnet basowy), Alexandra Hawkinsa (fortepian) oraz Alison Cotton (skrzypce). To właśnie ci muzycy, balansując na pograniczu grania tonami i motywami, a także w oparciu o elementy swobodnej improwizacji, dodali światła, barw i rozmaitych odcieni poszczególnym kompozycjom. "Miałem kilka starych pomysłów i orkiestracji, ale w zasadzie stworzyłem płótno" - to raz jeszcze Jack Cooper. Szukając wyciszenia podczas prac nad kolejnymi fragmentami nasz dzisiejszy bohater schronił się na wsi w hrabstwie Essex. Umiłowanie do świata przyrody jest jednym ze znaków rozpoznawczych Coopera, nie dziwi więc specjalnie fakt, że cała płyta (opakowanie, książeczka), stworzona została dzięki wykorzystaniu materiałów pochodzących z recyclingu. Wszystkie nagrania zarejestrowano w analogowy sposób, dokonując zapisu na taśmie magnetycznej, pod czujnym okiem Eda Deegana. Wspomniana wyżej książeczka ma 36 stron, zawiera prace zaprzyjaźnionych artystów, którzy zainspirowali się kolejnymi utworami. Wśród nich znajdziemy poetę Robina Robertsona (nominowany do prestiżowej nagrody Bookera za poemat "The Long Take"), pisarza Richarda Kinga, a także ilustratorkę Sophy Hollington.

Płyta "Island Of Noise" liczy sobie dwadzieścia nagrań (10 Lp1 plus 10 Lp2), drugi fizyczny krążek to nic innego jak instrumentalne wersje utworów, które możemy znaleźć na pierwszym nośniku. Album rozpoczyna dialog gitary Jacka Coopera, kontrabasu i saksofonu Jeffa Tobiasa. Panowie niedawno opublikowali wspólne wydawnictwo zatytułowane "Tributanies". Kolejna odsłona krążka, czyli "Dunes", to drobny ukłon w stronę dojrzałych dokonań Talk Talk. Nieco bardziej klasyczne podejście do tematu kompozycji i aranżacji, znane z poprzedniej płyty "How To Live", przybliżają "Masque" i wprowadzający żywsze tempo "Brigade". Znakomity i rozmarzony "Ariel", z drobną orkiestracją instrumentów dętych, to jeden z najlepszych fragmentów. Dyskretnie pulsujący od środka jazzową magmą - "Bluster" - przypomniał mi dawne pieśni Davida Sylviana, z okresu działalności grupy Rain Tree Crow. Podobnie brzmi nieśpieszny "Symmetry", choć w tym przypadku nieco bardziej daje o sobie znać myślenie o dźwięku spod szyldu Marka Hollisa. W ostatnim czasie coraz częściej dochodzi do spotkania przedstawicieli sceny alternatywnej, z muzykami reprezentującymi krainę swobodnej improwizacji. Zwykle takie zderzenie dwóch światów niosło wraz z sobą wiele dobrego - podobnie jest w przypadku płyty "Island Of Noise". Pierwsze lepsze wydawnictwo, omawiane na łamach tego bloga, które przychodzi mi w tym kontekście do głowy, to album Daniela Blumberga - "Minus". W odróżnieniu od wspomnianego wyżej artysty, Jack Cooper w większym stopniu wykorzystuje ciszę (te wyłaniające się z niej szepty basu, westchnienia trąbki czy klarnetu, okruchy dźwięków fortepianu). Umiejętnie akcentuje jej rolę, podkreśla znaczenie, a przede wszystkim używa jej jako kolejnego instrumentu, czego przykładem może być kompozycja "Spell" lub "Tempest". Sporo tu grania motywami, oscylowania między melodią, a abstrakcją ("Myślę, że jest to coś, co próbuję odnaleźć - porządek w chaosie"), wyrafinowanej wymiany zdań pomiędzy instrumentami, które sugestywnie odmalowują scenerią tytułowej wyspy. "Improwizacja jest kolorem tej muzyki". Jack Cooper podkreśla także uniwersalność tekstu Szekspira. "Wyspa (...) to analogia, równie dobrze może to być jakakolwiek nieznana przestrzeń, w której się znajdziesz (...). Może to być coś tak banalnego, jak wejście do metra w Londynie o szóstej rano".

Słuchajmy Modern Nature. Czytajmy Szekspira!

(nota 8/10)

 


Na deser Combo Chimbita, w przepięknej - i nawiązującej odrobinę, zupełnie przypadkiem, również do nastroju omawianej dziś płyty Modern Nature - kompozycji "Oya". Cały album zatytułowany "Ire" ukaże się 28 stycznia przyszłego roku nakładem oficyny Anti - Records.



Ten tydzień chyba należy do oficyny Bella Union, bo oprócz płyty Modern Nature - "Island Of Noise", szef wytwórni Simon Raymonde opublikował wczoraj bardzo udany album Deep Throat Choir - "In Order To Know You".



Zespół Goose przypomniał o sobie znakomitym coverem pieśni Niny Simone - "Sinnerman", pretekstem do podzielenia się ze światem tym utworem jest okazja obchodów 25-lecia działalności wytwórni Secretly Canadian. Na gitarze odcisnął swoje piętno Rick Mitarotondo.



Raz jeszcze, podobnie jak przed tygodniem, zajrzymy na najnowszą płytę Jacksona VanHorna - "A Silent Understanding".



Na koniec, w kąciku improwizowanym, fragment z ostatniej płyty trębacza Erika Palmberga zatytułowanej "In Between". Duch Kenny Wheelera unosi się nad tą kompozycją.



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz