piątek, 16 czerwca 2017

THROTTLE ELEVATOR MUSIC - "Retrorespective" (Wide Hive Records) "Kamasi Washington na rockowych rubieżach"




     Kamasi Washingtona chyba nie trzeba specjalnie przedstawiać czytelnikom tego bloga. Zanim amerykański saksofonista wydał swoje najlepsze dzieło "The Epic", był członkiem niezbyt znanej formacji Throttle Elevator Music, z którą nagrał kilka albumów. W skład tej grupy, oprócz Washingotna początkowo wchodził Gregory Howe, producent i aranżer, poza tym założyciel wytwórni Wide Hive Records, Matt Montgomery, basista i muzyk sesyjny, Mike Hughes - perkusja. Zespół w swojej twórczości eksplorował rockowo-jazzowe pogranicze.
Tytuł "Retrorespective" jest, przynajmniej dla mnie, nieco zwodniczy, ponieważ sugeruje, że płyta zawiera zestaw dawnych i opublikowanych już utworów na poprzednich wydawnictwach grupy. Nic bardziej mylnego. W tym przypadku mamy bowiem do czynienia z dziewięcioma (ponoć cały materiał nagraniowy jest o wiele większy) premierowymi kompozycjami, które nie były do tej pory publikowane. Kompozycje zawarte na krążku "Retrorespecitve" pochodzą z dwóch sesji nagraniowych. Pierwszej dokonano aż sześć lat temu (2011), w "Fantasy Studios" w Berkeley, tuż przed wydaniem debiutanckiego albumu grupy. Druga sesja nagraniowa miała miejsce w lutym ubiegło roku, w "Wide Hive Studios", także w Berkeley. Do stałego składu dołączyli: gitarzystka Ava  Mendoza, Erik Jekabson - flugelhorn i trąbka, Thomas McCree - perkusja.
Płyta "Retrorespective" Throttle Elevator Music zawiera, jak już wspomniałem, dziewięć utworów oraz niezwykłą długimi fragmentami mieszankę rocka, bluesa, jazzu i fusion. To również doskonały przykład pokazu możliwości i umiejętności muzyków, w szczególności zaś saksofonisty Kamasi Washingtona, który już w otwierającym i łagodnie wprowadzającym w materię całego krążka utworze "Liminality", daje taki popis gry, że na długo zapiera dech w piersiach. Są również na tej płycie niezapomniane dialogi poszczególnych instrumentów, jak chociażby w  rozmarzonym "February Drift", gdzie trąbka i saksofon odmalowują subtelne pejzaże, które doskonale dopełniłyby kadry takich mistrzów kina jak:  Louise Malle, Wim Wenders czy Wong Kar Wai (jego film "Jagodowa miłość" po raz kolejny obejrzałem w ubiegłym tygodniu z dużą przyjemnością). Kompozycja ukrywająca się pod indeksem numer 4 - "Flux and Soldier" oczarowała mnie punkową sekcją rytmiczną oraz rockową gitarą, które stworzyły bardzo dobry podkład dla barwnych ornamentów saksofonu oraz trąbki.  Przypomniała również dokonania Yuri Honinga z okresu, kiedy działał w grupie Wired Paradise (polecam czytelnikom świetny album "Meet your demons"). Ten utwór to prawdziwa "jazda bez trzymanki". Niepokojący, przez gitarowe tło, "Second Liminality" przykuwa uwagę porywającym solo saksofonu. W tym utworze Kamashi Washington umiejętnie buduje napięcie, żeby w kluczowym dla kompozycji momencie, chwycić słuchacza w szpony zmysłowego wiru dźwięków. Trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że album "Retrorespecitve" nie zawiera słabych momentów. Nawet kiedy akcja, poprzez poszczególne utwory, zwalnia nieco tempa, to tylko na chwilę, i również po to, żeby słuchacz mógł zaczerpnąć tchu i poznać różne oblicza muzyków zaproszonych na sesję nagraniową.
    Najnowszy album Throttle Elevator Music, to również swoisty zapis drogi rozwojowej Kamasi Washingtona. Liryczny i poruszający, melodramatyczny i drapieżny, amerykański saksofonista po raz kolejny dobitnie pokazuje, że  potrafi odnaleźć się w każdej stylistyce, w każdej konwencji. Z pewnością próżno na tej płycie szukać barwnych i rozbudowanych aranżacji, na chór i sekcję smyczkową, z którymi również kojarzył się krążek "The Epic". Znajdziemy za to subtelne dźwiękowe pejzaże, nawiązania do bogatej jazzowej tradycji, klimaty melancholii, nostalgii, ale także surowość rockowego brzmienia, olbrzymią dawkę energii, dzikość i swobodę niczym nieskrępowanej wyobraźni. To dla mnie jedna z najlepszych płyt, jakie słyszałem w 2017 roku.
(nota 8.5/10)


Niestety w popularnych serwisach muzycznych nie ma zbyt wiele nagrań pochodzących z tej płyty. Znalazłem kompozycję Matta Montgomery'ego, z udziałem Kamasi Washingtona, która choć odrobinę przybliży niektóre fragmenty albumu "Retrorespective".














                                       






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz