Kiedy byliście ostatnio w Gandawie? Dlaczego pytam - bo to właśnie stamtąd pochodzi zespół TaxiWars. W skład zespołu wchodzą: Tom Barman (wokalista, znany przede wszystkim z formacji dEUS), Robin Verheyen(saksofon), Nicolas Thys(bas) oraz Antoine Pierre(perkusja). Inspiracją dla takiej właśnie nazwy był ponoć utwór "Taxi war dance" z repertuaru Counta Basiego. Na koncie belgijskiej formacji znajduje się tylko jedna debiutancka płyta. Przy okazji tego zespołu tu i ówdzie pojawiły się porównania czy skojarzenia z nieodżałowanym i znakomitym Morphine. Trudno zaprzeczyć, że są jakieś podobieństwa, ale są również spore różnice pomiędzy tymi dwiema formacjami. Podstawowa jest taka, że Morphine był zespołem mimo wszystko z pogranicza alternatywnego rocka,(klasyczny podział zwrotka-refren). Natomiast korzenie TaxiWars usadowione są jednak w szeroko pojętym jazzie. Belgijscy twórcy oczywiście bardzo często wychodzą poza ramy tego gatunku, szukając odpowiednich środków wyrazów - mamy tu bowiem i punkową dynamikę, hiphopowy rytm, i recytację mrocznej poezji.
Bazą dla utworów TaxiWars jest zwykle jednostajny rytm podawany przez kontrabas i perkusję. Dopiero na tak zarysowanym tle mogą pojawić się dwaj pozostali członkowie zespołu oraz ich instrumenty. Teksty wyśpiewywane czy też wypowiadane przez Toma Barmana okraszane są przez barwne solówki saksofonu. Barman często ogranicza się do melorecytacji lub bardzo energetycznego wypowiadania poszczególnych fraz tekstu, akcentując tym samym ważne dla przekazu treści. Dzięki temu utwory zyskują na dynamice. Niekiedy muzyka TaxiWars rzeczywiście przypomina jazdę taksówką przez zatłoczone miasto. Jesteśmy mocno spóźnieni, lotnisko jest daleko, a szofer gna na łeb, na szyję, na złamanie karku, łamie przepisy i ograniczenia, slalomem omija kolejne samochody, robi wszystko, żebyśmy zdążyli na czas. Debiutancki album zawiera dwanaście równych oraz interesujących kompozycji. W "Recent winds" kolejne frazy odmierzane leniwymi pociągnięciami strun kontrabasu, subtelnymi oddechami saksofonu, wprowadzają słuchacza w melancholijny nastrój. Jednak większość materiału muzycznego znajdująca się na debiutanckim krążku ma bardziej dynamiczny charakter. Piosenka "It went boom" przypomina mi klimat utworu "A real indication" Angela Badalamentiego i Thought Gang. Zespół bardzo dobrze wypada podczas grania na żywo. Mogli przekonać się o tym wszyscy ci, którzy wybrali się na koncert TaxiWars w trakcie trwania tegorocznego Off Festivalu.
Bazą dla utworów TaxiWars jest zwykle jednostajny rytm podawany przez kontrabas i perkusję. Dopiero na tak zarysowanym tle mogą pojawić się dwaj pozostali członkowie zespołu oraz ich instrumenty. Teksty wyśpiewywane czy też wypowiadane przez Toma Barmana okraszane są przez barwne solówki saksofonu. Barman często ogranicza się do melorecytacji lub bardzo energetycznego wypowiadania poszczególnych fraz tekstu, akcentując tym samym ważne dla przekazu treści. Dzięki temu utwory zyskują na dynamice. Niekiedy muzyka TaxiWars rzeczywiście przypomina jazdę taksówką przez zatłoczone miasto. Jesteśmy mocno spóźnieni, lotnisko jest daleko, a szofer gna na łeb, na szyję, na złamanie karku, łamie przepisy i ograniczenia, slalomem omija kolejne samochody, robi wszystko, żebyśmy zdążyli na czas. Debiutancki album zawiera dwanaście równych oraz interesujących kompozycji. W "Recent winds" kolejne frazy odmierzane leniwymi pociągnięciami strun kontrabasu, subtelnymi oddechami saksofonu, wprowadzają słuchacza w melancholijny nastrój. Jednak większość materiału muzycznego znajdująca się na debiutanckim krążku ma bardziej dynamiczny charakter. Piosenka "It went boom" przypomina mi klimat utworu "A real indication" Angela Badalamentiego i Thought Gang. Zespół bardzo dobrze wypada podczas grania na żywo. Mogli przekonać się o tym wszyscy ci, którzy wybrali się na koncert TaxiWars w trakcie trwania tegorocznego Off Festivalu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz