sobota, 17 marca 2018

DUNGEN & WOODS - "MYTHS 003" (Mexican Summer) "Muzyczne kolaboracje"




Co otrzymamy w wyniku połączenia psychodelicznego brzmienia rodem ze Sztokholmu, z indie-folkowymi tonami pochodzącymi z  Brooklynu?

Odpowiedź przynosi krążek zatytułowany "MYTHS 003", który jest wspólnym dziełem szwedzkiej formacji Dungen oraz amerykańskiego zespołu Woods. Formacji Dungen poświęciłem już kilka słów, kreśląc post na temat ich ostatniego wydawnictwa ( tutaj ). Natomiast amerykański zespół Woods do tej pory nie gościł na łamach tego bloga. Grupa powstała kilkanaście lat temu, na początku jako jednoosobowy projekt powołany do życia przez Jeremy'ego Earla Meneguara. Zespół bardzo szybko powiększył się o nowych członków - przez skład przewinął się również Kevin Morby - i zadebiutował albumem "How To Survive In..." (2005). Dziś formacja ma już na koncie kilkanaście płyt. W swojej twórczości odwołują się do bogatej folkowej tradycji, nawiązując do takich grup i wykonawców jak: Grateful Dead, The Byrds, Neil Young.
Artyści skupieni wokół amerykańskiej formacji z członkami zespołu Dungen po raz pierwszy spotkali się w 2009 roku. Jednak dopiero ubiegłoroczne zetknięcie się tych dwóch formacji oraz tydzień pracy w studiu zaowocowały wydaniem płyty. A wszystko przez festiwal, a właściwie dzięki jego organizatorom.
Summer Marfa Myths Festival to, jak sama nazwa wskazuje, letni festiwal muzyczny, odbywający się w Marfa, w stanie Teksas, od 2014 roku. Niepisaną tradycją tego wydarzenia jest zachęcanie zespołów przez włodarzy festiwalu do wspólnego muzykowania. Efektem takiej muzycznej interakcji zwykle jest płyta. Wcześniej organizatorzy Marfa Myths Festival zestawili ze sobą Ariel Pinka i Weyes Blood. Przed nimi, w 2015 roku, wspólnego grania doświadczyli Connan Mockasin i Blood Orange.

Warto podkreślić, że wspólne dokonania Dungen i Woods brzmią tak, jakby zespoły grały już ze sobą od dłuższego czasu. Od pierwszych dźwięków "Myths 003" słychać, że muzycy tych dwóch formacji świetnie się rozumieją, czego efektem jest ten udany i zawierający siedem kompozycji album. Pewnie jednym z powodów owocnej współpracy był fakt, że obydwie grupy poruszają się w obrębie podobnej stylistyki. Muzycy szwedzkiej i amerykańskiej formacji nie ukrywają swoich fascynacji brzmieniem przełomu lat 60 i 70-tych. Drobna różnica w postrzeganiu dźwięków i kompozycji polega na tym, że jednych bardziej ciągnie w stronę psychodelicznego rocka (Dungen), a drugich w stronę indie-folku.

Wspomniałem już wyżej, że na płycie znajduje się siedem utworów, z czego pięć ma charakter instrumentalny, a pozostałe dwa to piosenki. Album otwiera transowy "Loop", który łagodnie przechodzi w "Turn Around", zarówno charakterem, jak i sposobem śpiewania nawiązując do brzmienia lat 70-tych. "Marfa Sunset" przypomina ścieżkę dźwiękową do psychodelicznego obrazu. Następny w kolejności "Morning Myth", to najlepsza i moja ulubiona kompozycja w tym zestawie. Znakomity puls, świetnie zbilansowane brzmienie, duża przyjemność obcowania z tak postawionym dźwiękiem. Warto nadmienić, że w ani jednym momencie tego wspólnego przedsięwzięcia żadna z formacji nie była stroną dominującą, która narzuciłaby swój styl, koncepcję grania. Najdłuższy utwór na płycie nosi tytuł "Saint George", który przypomniał mi te nieco bardziej transowe dokonania Bertranda Burgalata. I właśnie tego zabrakło mi najbardziej, jeśli chodzi o całe wydawnictwo "Myths 003" - jeszcze dwóch, trzech zdecydowanie dłuższych kompozycji, w trakcie trwania których, muzycy połączonych sił Dungen i Woods mogliby zaprezentować pełnie swoich możliwości.

(nota 7/10)









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz