sobota, 6 kwietnia 2024

THE ELEPHANT - "IN THE ROOM" (Original Cultures) "Z ziemi włoskiej..."

 

     Wprawdzie do czasu rozpoczęcia turnieju tenisowego na rzymskich kortach Foro Italico pozostało jeszcze kilka tygodni - przed nami maraton gry na tak przeze mnie lubianej ceglanej nawierzchni, jutro zaczyna się turniej w Monte Carlo, potem zmagania przeniosą się do Barcelony, itd.; w międzyczasie golfowy Masters w malowniczej Auguście - już dziś przeniesiemy się do zwykle słonecznej o tej porze roku Italii. Właśnie stamtąd wywodzi się sympatyczne trio, które przyjęło równie sympatyczną, co niezbyt fortunną, przynajmniej dla większości przeglądarek, nazwę (szczególnie w połączeniu z tytułem płyty) - The Elephant. Jak zgodnie podkreślają to twórcy pochodzący z Półwyspu Apenińskiego, słonie mają to do siebie, że słyszą dźwięki z daleka, potrafią przy tym całkiem nieźle komunikować się ze sobą, choć ze względu na gabaryty bywają powolne i niezdarne. Czy grupa The Elephant jest przysłowiowym "słoniem w składzie porcelany", nie sadzę. Ich spójne kompozycje próbują łączyć bogatą tradycję jazzowego grania z tym, co nowe lub nowoczesne. Członkowie włoskiego tria potrafią również pisać całkiem zgrabne i wpadające w ucho piosenki. Możemy przekonać się o tym, słuchając debiutanckiego wydawnictwa, które ukazało się wczoraj, zatytułowanego "In The Room", na którym znajdziemy taką właśnie pełną uroku piosenkę, gdzie gościnnie pojawiła się przyjaciółka założyciela grupy - Cristina Dona (ponoć wiele ciepłych słów pod jej adresem skierował niegdyś sam Robert Wyatt). Zatem posłuchajmy!



  Trio The Elephant powstało w 2017 roku, z inicjatywy trębacza Gabriele Mitelli, przy okazji "Ground Music Festival", na scenie obok niego pojawili się wtedy: Pasquale Mira (wielokrotnie wyróżniany i nagradzany nie tylko na ojczystej ziemi włoski wibrafonista) oraz najstarszy w tym składzie Christiano Calcagnite (uznany i rozchwytywany muzyk sesyjny, perkusista, członek zespołów: Multikulti,  znanego z wpisów na tym blogu Calipso, czy Pleiades). 

Gabriele Mitrelli to urodzony w Brescii artysta, kompozytor, trębacz i dyrektor festiwalu, który lekcje gry na trąbce pobierał chociażby u Markusa Stockhausena ( z tych Stockhausenów). Przez  magazyn "Musica Jazz" okrzyknięty największym włoskim talentem, współpracował z Matsem Gustaffsonem, Jeffem Parkerem, Chadem Taylorem, Chrisem Speedem (ach, ten Chris), Ralphem Alessim czy Robem Mazurkiem. Z tym ostatnim pięć lat temu opublikował album zatytułowany "Star Splitter" (Clean Feed 2019). Regularnie koncertuje w londyńskim klubie "Cafe Oto", gdzie występuje w międzynarodowym składzie, który przyjął nazwę The Sleep Of Reason Produces Monster. 

Mniej więcej do dziewiętnastego roku życia, kiedy to na poważnie zajął się muzyką, Gabriele Mitrelli uprawiał sporty ekstremalne - motocross, i paralotnictwo. Co ciekawe, ten głód adrenaliny i przekraczania kolejnych  granic przeniósł potem na grunt muzyczny, stąd jego zainteresowanie, przynamniej w początkowej fazie kariery, free jazzem. W nielicznych wywiadach deklaruje fascynację Donem Cherrym, podkreślaną przy byle okazji, i wyczuwalną w sposobie gry. Później przyszło zainteresowanie minimalizmem, twórczością Terry Riley'a, odkrywanie muzyki elektronicznej, roczny etat w fabryce aluminium i powrót na studia muzyczne. Warto wspomnieć, że pierwszy występ poza granicami ojczyzny miał miejsce w 2012 roku... w ... Poznaniu, gdzie pojawił się u boku Marka Maksimowicza, Leszka Trzębińskiego i Alberta Cavenatiego.



Przez te siedem długich lat, które upłynęły od zawiązania się składu The Elephant, zespół przede wszystkim zdobywał doświadczenie sceniczne, dużo koncertował, przemieszczając się od festiwalu do festiwalu. Wreszcie w dniu wczorajszym ukazała się debiutancka płyta zatytułowana "In The Room". Album udanie otwiera "Cherry Juice In A Box", który w zamierzeniach miał być również wyrazem hołdu dla ulubionego muzyka Gabriele Mitelli - czyli Dona Cherry. Z kolei przy okazji odsłony "Awekening", w poczynaniach włoskiego trębacza wprawne ucho może wychwycić coś z lekkości podmuchów Enrico Ravy. Dodatkowych barw, nie tylko w tym fragmencie, dodaje swobodna gra wibrafonisty, który to instrument zwykle lubi mocno zawłaszczyć dla siebie całą przestrzeń; na szczęście w przypadku albumu "In The Room", nic takiego nie miało miejsca.

 Bazę rytmiczną, oprócz wkładu perkusisty, stanowią elektroniczne sample, dodające do tego intrygującego materiału nieco współczesnego sznytu. W początkowej fazie kompozycji "Third Ghost, Old Dreams", słychać dawną fascynację trębacza z Brescii free-jazzem. Gęsta atmosfera i sugestywne frazowanie mogą przypomnieć nastrój płyty "Bitches Brew", klasyka Milesa Davisa, przełożoną na język włoskiego tria. "Kiedy improwizuję, niczego nie wymyślam. Jest tylko swobodny przepływ bez myśli, w którym unoszą się uczucia i obrazy" - wyjaśniał Mitelli. Moja ulubiona kompozycja - "Fata Morgana" - ma w sobie znacznie więcej spokoju, finezji, uważności, nostalgicznego zamyślenia. Całość kończy wspólny utwór  tria The Elephant z Robem Mazurkiem, który tym razem ograniczył swoją obecność w studiu nagraniowym do recytacji poezji.

(nota 7.5/10)


 


Kompozycja tygodnia/Nagranie miesiąca!! - czyli pieśń, z którą nie rozstaje się od kilku dni. Eric Chenaux Trio, prosto z płyty "Delights Of My Life", która ukaże się 31 maja. Cudowne!! Kapitalne!! Wyborne granie!!



Całkiem niezłą płytę przygotowała dla nas H. Pruz, (artystka z Brooklynu, Hannah Pruzinsky) tytuł - "No Glory". Album wydany przed tygodniem zawiera delikatne niepozorne kompozycje, których początki niczego nie obiecują, a tak subtelnie się rozwijają. Naprawdę smaczne! Posłuchajcie sami!



Z miejscowości Carboro pochodzi grupa Verity Den, która na początku marca opublikowała debiutancki krążek zatytułowany "Verity Den". W tym fragmencie znaleźli się blisko najlepszych nagrań Yo La Tengo.



Przeniesiemy się na Brooklyn, gdzie rezydują muzycy skupieni pod szyldem Charms, kilka dni temu opublikowali nowy singiel.



Pozostaniemy na Brooklynie, zespół Silent Mass zaprezentował kolejny singiel, który promuje album "The Great Chaos", premiera 21 czerwca.



Z Wielkiej Brytanii pochodzi następny znany w pewnych kręgach duet The KVB, który wczoraj opublikował najnowsze wydawnictwo zatytułowane "Tremors"



Jeszcze raz Brooklyn, formacja Pattern Recognition, oraz udany fragment z albumu zatytułowanego "The Soft Form Dissolves".



Przeniesiemy się do Kanady, skąd pochodzi Alex Henry Foster, który nowym nagraniem zapowiada premierę albumu "Kimiyo" (26 kwietnia).



Sporo płyt ukazało się w ostatnich dniach, stąd sporo rozczarowań - Still Corners, Khruangbina, Mount Kimbie, Shabasson/Krgovich/Sage, a także Logan Richardson, wydawnictwo zatytułowane "Sacred Garden", o którym miałem wspomnień już dwa tygodnie temu. Oto ulubiony fragment z tej płyty.



Zanim kącik jazzowy, odczuwam potrzebę, żeby znów zabrzmiała - mam nadzieję, że niejeden raz w waszych domach, kompozycja tygodnia. Któż to taki? - słusznie zapytacie. Oczywiście Eric Chenaux Trio!! Czyli trzech mężczyzn w studiu, nie licząc psa. Mijały godziny, mijały noce, mijały dni, a oni grali, grali, grali... Zaśpiewajmy razem ten niezwykły, cudowny refren!! "This Ain't Life, Stone Sky Need Heart Sundown Dancehall Slamming Doors Hope Glass Stone Flowers Nightblood Blue Time And Ball..."



W kąciku improwizowanym sprawdzimy, co wyniknie z połączenia brzmienia harfy i saksofonu. Prezentowana już niegdyś Alina Bzhezhinska oraz Tony Kofi; album, który ukazał się w dniu wczorajszym nosi tytuł "Altera Vita".




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz