sobota, 11 listopada 2023

BAS JAN - "BACK TO THE SWAMP" (Fire Records) "Od harfy do basu"

 

    Serafina Steer od najmłodszych lat uczyła się gry na harfie, czego potwierdzeniem był dyplom brytyjskiego Trinity College Of Music, który ukończyła z wyróżnieniem. Nasza dzisiejsza bohaterka pochodzi z artystycznej rodziny, jej ojciec Michael Maxwell był kompozytorem, a matka Dairdre Clancy - scenografką, nic więc dziwnego, że i córkę ciągnęło w kierunku sceny, na początku jako muzyka sesyjnego i koncertowego, w ramach uzupełnienia składu wielu artystów- Jamesa Yorkstona, Patricka Wolfa, Johna Foxxa, naszej dobrej znajomej Rozi Plain czy Jarvisa Cockera. W szerokim składzie tego ostatniego gra do dziś; któż nie chciałby mieć w swoich szeregach atrakcyjnej harfistki. W trakcie kolejnych tras koncertowych i występów na żywo, Steer na własnej skórze poczuła, jaki ładunek energii można otrzymać od publiczności.  Może dlatego w 2016 roku odłożyła harfę do kąta, i zamieniła ją na nieco mniej dyskretny w brzmieniu instrument, jakim jest gitara basowa.



  Przy okazji nauki gry na basie Serafina Steer założyła grupę Bas Jan, która początkowo miała być czymś w rodzaju poligonu doświadczalnego i miejscem dla kolejnych ćwiczeń oraz eksperymentów. Nazwę zaczerpnęła od pseudonimu holenderskiego artysty, fotografa i twórcy filmów, Bastiaana Johna Christiana "Bas Jana" Adera. Zapomniany dziś twórca zginał w 1975 roku, kiedy żaglówką próbował przepłynąć Ocean Atlantycki. Na pierwszą płytę żeńskiego wtedy tria  zatytułowanego "Yes I Jan", wydanego nakładem oficyny Lost Map Records, panie czekały do 2018 roku.

Najnowsze wydawnictwo "Back To The Swamp" ukazało się wczoraj, zawiera dziewięć kompozycji, niespełna czterdzieści minut ciekawego i spójnego, co warto podkreślić, materiału. Przy okazji tego albumu do składu dołączyła kolejna pani, Emma Smith (skrzypce), co oczywiście słychać w poszczególnych odsłonach. Istniało ryzyko, że dzięki jej obecności muzyka grupy przybierze nieco bardziej folkowy charakter, jednak nic takiego nie miało miejsca. Warto dodać, że bardzo rzadko w aranżacjach indie-popowych utworów można usłyszeć dźwięki skrzypiec. Zdarza się to jeszcze rzadziej, kiedy piosenka zdradza taneczny charakter, a tych nie brakuje na płycie "Back To The Swamp".

Można przekonać się o tym, słuchając dobrego początku "At The Counter", który wita nas żywym rytmem, i miłą dla ucha melodyką. Podobnie brzmi "No More Swamp", z aktywną rolą basu, i linią wokalną wzbogaconą przez dodatkowe głosy. Odpowiednią rolę instrumentów, także wspomnianych wcześniej skrzypiec, wyznaczyło dwóch producentów tego albumu - Kristian Craig Robinson ( The Comet Is Coming) oraz Leo Abrahams (Wild Beasts). Tytułowe "bagno" jest metaforą relacji międzyludzkich, minorowych nastrojów, prób wyjścia z depresji itd. Serafina Steer używa prostych, niekiedy luźnych skojarzeń, opowiada o własnych  odczuciach, wrażeniach i doświadczeniach, potrafi wpleść w linijki tekstu drobne cytaty, jak chociażby ten pochodzący z dawnego, nieco zakurzonego obecnie, przeboju grupy Salt'N'Pepa - "Push It". 

Nieco bardziej mroczny nastrój odnajdziemy w "Back To The Swamp" i "Credit Card", w którym wokalistka śpiewa: "W końcu dostałam kartę kredytową, i zamierzam ją wykorzystać". Takie śmiałe frazy w ustach niejednej kobiety rzeczywiście mogą wzbudzić uzasadniony niepokój. Moim ulubionym fragmentem od pierwszego przesłuchania został "Margaret Calvert Drives Out" - tytułowa postać to graficzka, która zaprojektowała wiele znaków drogowych w Wielkiej Brytanii. Sporo w tej kompozycji ciekawie zaaranżowanej przestrzeni, osobliwej lekkości, nostalgicznego nastroju, w stylu ostatnich dokonań  młodzieńców z The Orielles. Wracam do tej piosenki z dużą przyjemnością. Podobnie zresztą, jak do całego albumu "Back To The Swamp", który pokazuje, że Serafina Steer oraz jej koleżanki z zespołu znalazły dla siebie intrygującą niszę.

(nota 7.5/10)

 


W dzisiejszej odsłonie "Dodatków..." na dobry początek więcej śpiewających i grających pań. Rozpocznie artystka z Rzymu - Emma Tricia, bo to tej kompozycji z płyty "Aspirin Sun" słuchałem w ostatnich dniach zdecydowanie najczęściej. Takie gitarowe solóweczki zawsze chętnie przytulę.



Pod nazwą Makushin ukrywa się Nancy Elizabeth z  Edynburga, która kilka dni temu opublikowała całkiem udaną płytę "Move Into The Luminous". Oto moja ulubiona kompozycja.



Ttitanic to duet, za którym stoi urodzona w Gwatemali wiolonczelistka Mabe Fratti oraz Hector Tosta, którzy niedawno wydali album "Vidrio". Oto fragment z tego wydawnictwa. 



Twórca ścieżki dźwiękowej do serii "Ocean's Eleven" - David Holmes przerwał milczenie i wraz z wokalistką Raven Violet wczoraj opublikował całkiem udany album "Blind On A Galloping Horse".


  


Przeniesiemy się do Holandii, gdzie mieszka Jeseper Vervoort, który przybrał pseudonim artystyczny Jespfur i tym zgrabnym singlem na początek przyszłego roku zapowiada premierę nowej płyty "POBS".



W podobnej stylistyce na artystycznej niwie wyraża się francuski duet Lunar Lock, który wczoraj opublikował epkę "The Dream Of Sad City". Cudeńko!!



Z Queens pochodzi Andrea Ambro wokalistka, która wraz z grupą kolegów tworzy zespół Gold Dime. Kilka dni temu opublikowali najnowszy album "No More Blue Skies".



Nasi znajomi z wpisów na tym blogu, grupa pochodząca z Brighton  - Wax Machine, wczoraj opublikowała płytę zanurzoną w oparach psychodelii - "The Sky Unfurls, The Dance Go On".



Jeden z czytelników podziękował w prywatnym liście - za który oczywiście dziękuję - za recenzję albumu Aarona Dooleya, dlatego zajrzymy dziś na poprzednie wydawnictwo tego artysty - "Trapped In Purgatory". 



Z Brooklynu pochodzi Todd Sickafoose, producent i basista, który kilka tygodni temu, w ostatnie dni września, wydał najnowszą płytę "Bear Proof".



Zajrzymy na płytę "Love" brytyjskiego tria Wildflower - w składzie Leon Brichard, Tom Skinner, Idris Rahman.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz